Nie wiem czy wiecie, ale mam bzika na punkcie ubrań w których występuje element wiązania. Taki ciuszek dostaje u mnie gwiazdkę szeryfa i plus 100 pkt do lansu, a moje serducho na jego widok bije troszkę mocniej. Tak też było w przypadku body z dzisiejszego posta. Jednak że ostatnio staram się ograniczać wydatki na ubrania (kiepska ze mnie blogerka) postanowiłam skonsultować z mężem decyzję o kupnie. Po burzliwej dyskusji ustaliliśmy, że A) na pewno nie jest to kostium kąpielowy; B) owe body jest mi niezbędne do życia. Dzięki temu dostałam zgodę na zakup i w ten sposób stałam się dumną właścicielką czarnego body z wiązaniem na plecach za całe 29,90zł ;) (achh te wyprzedaże ♥)
Nie byłabym sobą gdybym nie pokazała go choć raz w wersji "total black"(plus mały czerwony akcencik), więc dziś takowa przed Wami.
ENG: I just love love love my new laceup body. I think is super cool & sexy and for those who doubt (yes dear I'm talkin' to you) it's definitely not the swimming suit. I decided to go total black this time with a teeny tiny bit of red. As always I hope you will like my outfit.
♥
Sylwia
fot. gootex ♥
body, pasek/belt - Bershka
spódnica/skirt - sh
chusta/scarf - New Yorker
kurtka/jacket - Cubus
buty/shoes - Zara
Comments
Post a Comment